idę ulicą Lipową, nie pachnie już jak latem, dokupić sobie tego i owego.
Pani w trafice doradza bletki, zwane też bibułkami, i urocze filterki slim
- wszyscy palą w bibułkach, tak jest wygodniej, bardziej elegancko niż w gilzach. wszyscy.
idę ulicą Żeromskiego, po drodze złote krasnale, do znajomych.
Gospodarz patrzy na mnie z politowaniem, sięga po pudło z gilzami, wyciąga jej do mnie gościnnym, sarmackim gestem.
- zapal jak wszyscy, w gilzie. W gilzach wszyscy palą, Jak ludzie.
czyli racja jest jak dupa, każdy ma swoją :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:) A ja nie palę..jeden problem z głowy mniej
OdpowiedzUsuń