sobota, 14 kwietnia 2012

egipcjanin sinuhe

o ile dobrze pamiętam egipcjanin sinuhe nigdy niczego nie palił. no, może świątynne kadzidło.


za to mi trudno wspominać jego historię bez papierosa
w wyobraźni dorysowywuję zmiętego skręta w usta nie istniejącego skryby
gdy stoi nad własnoręcznie wykopanym grobem biednych rodziców
samotny i pełen poczucia winy śmierdzącej jak woda w dawno zapomnianym akwarium


kiedy jest tak źle, że nawet nie ma już łez
można przynajmniej zapalić


nie to, żeby robiło się lepiej


P.S.
Nanę opuszczoną przez kochających jedynie jej urodę i sukces "przyjaciół" też wyobrażam sobie obsypująca gruźlicze, zgniłe od brudu, łoże popiołem, może z papierosa, może z takiego skręta, jaki właśnie palę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz